poniedziałek, 16 lipca 2012

II Powstanie Śląskie

W ostatnią sobotę miałem szczęście uczestniczyć w turnieju organizowanym przez graczy ze Śląska. Na samym początku muszę podziękować sgr'owi za to że pomógł znaleźć mi połączenie powrotne do Kielc (na dobrą sprawę gdyby nie on, nie pojechał bym) . Oraz Bolciowi i Auridze za odbiór i podwiezienia na dworzec (gdyby nie oni do dziś błąkał bym się po zagłębiu :] ) . Ogólnie gracze Katowiccy okazali się bardzo sympatycznymi ludźmi i turniej upłynął w wyjątkowo miłej atmosferze.
Na turniej pojechałem z Węgierską baterią dział samobieżnych. Co prawda nie była to rozpiska w pełni złożona - musiałem trochę proxowować oraz pożyczać ( tu znowu na ratunek przyszedł mi Szymon aka sgr).
Udało mi się jednak nią zająć 2 miejsce z czego jestem bardzo ukontentowany.

Rozpiska wyglądała tak
HQ Zriyni II + fartuchy ochronne [C/V]
3 plutony po 3 Zrinyi II z fartuchami ochronnym [C/V}
pluton 4 dział panzer IV 70 (V) [C/V]
pluton kawalerii ss [F/T]
Pluton zwiadu z 3 Tolidi [C/T]
Pluton 3 Nebli [C/T]

Chciałem aby rozpiska była stylizowana na grupę bojową walczącą w Budpaeszcie .

Graliśmy 2 bitwy .
 Pierwszą rozegrałem z Komisarze i jego lekką kompania rosyjskich dział samobieżnych.
HQ t-34/76
2 plutony 4 SU 122
Pluton 5 IS2
Pelotki
Zwiad samobieżnych dział pancernych
10 QT-34/85

Scenariusz który przyszło nam rozegrać to hasty atack.
Pierwszą rzeczą jaką trzeba tu podkreślić to fakt że Rosjanie nie wiedzą co to obrona . Mimo tego że to ja byłem atakującym to Rosjanie przypuścili pełną ofensywę co nie skończyło się dla nich zbyt szczęśliwie (stracili 2 plutony Su 122 , 2 IS2 oraz 4 QT 34 kosztem połowy plutonu Zrinyi II) po czym się wycofali do obrony . Jako że czas powoli dobiegał końca zdecydowaliśmy się zakończyć tę bitwę a jako że zadałem przeciwnikowi znacznie większe starty niż on mi końcowy wynik to remis 10 -10 pomimo faktu iż nie zająłem objectivu. Niestety pustynny stół w którym przyszło nam walczyć okazał się niezbyt sprzyjający do walki pancernej. Trzeba również w tym momencie pogratulować komisarzowi jako że został on po pokonaniu tygrysów królewskich w drugiej bitwie zwycięzcą turnieju.



Następną bitwę (fighting withdrawl) przyszło mi toczyć z sgr'em i jego piechotą maczka. O ile dobrze pamiętam było to coś takiego:
HQ
2 pełne plutony piechoty
2 pełne plutony shermanów
8 działowa bateria 25'funtówek
4 17 funtówki
sekcja carierów z półcalówkami

Na samym początku miałem spore trudności z rozwinięciem szyku zwłaszcza przez teren miejski który przebiegał środkiem miasta  co skrzętnie wykorzystał Szymon niszcząc 2 pełne plutony Zrinyi II , HQ i połowę plutonu Toldi. Pomimo tego w końcu udało mi się przełamać jego obronę i rzutem na taśme przy pomocy ostatniego Toldiego zająłem obejctive zwyciężając 15-5. W bitwie tej wykazał się pluton kawalerii SS który dzięki braku defensive fire z powodu bycia GTG  i nieruszania się zaatakował i zniszczył pluton 3 shermanów (jednego wcześniej zniszczyły panzer IV/70). 

Takim sposobem uplasowałem się na 2 miejscu co motywuje mnie do ćwiczenia gry Węgrami którymi gra mi się wprost wybornie.

Turniej zaliczam do udanych i wypada pisać o nim w samych superlatywach. Na szczególną uwagę zasługuje jednak przepyszne ciasto truskawkowe przyćmiewające słodkie bułki  , które wraz z nimi było turniejowym poczęstunkiem.

Poniżej zamieszczam jeszcze zdjęcia z turnieju.


Pustynny stół na którym przyszło mi toczyć 1 bitwę...
...oraz stół zurbanizowany na którym starłem się z Polakami 

101 airborne Bolcia

i t-34 komisarza












Parę zdjęć zbiorowych


Niespodziewany koci gośc












"Bitwa ostatniego tygrysa"



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz